Niektórzy przedsiębiorcy mają obawy związane z kosztami utrzymania terminala płatniczego po zakończeniu programu Polska Bezgotówkowa. Sprawdzamy, czy słusznie.
W życiu nie ma nic za darmo. Przekonujemy się o tym na każdym kroku. Kiedy parę lat temu pojawiły się darmowe minuty za usługi telekomunikacyjne, okazało się, że co miesiąc czeka na nas opłata abonamentowa. Przedsiębiorcy korzystający z terminali płatniczych również ponoszą tego typu koszty. Jednak firmy, które przez ostatni rok nie przyjmowały płatności kartą, przez najbliższe trzy lata mogą skorzystać z programu Polska Bezgotówkowa. Dzięki temu, jeśli nie przekroczą obrotu na poziomie 100 000 zł na terminal rocznie, nie zapłacą ani złotówki przez 12 miesięcy.
Skąd się biorą obawy przedsiębiorców?
Mimo że tym razem można otrzymać terminal naprawdę za darmo, zdarzają się przedsiębiorcy szukający drugiego dna. Najczęściej powtarzane obawy wiążą się ze wzrostem cen po zakończeniu bezpłatnego roku, co w efekcie miałoby spowodować, że raz powzięta decyzja odbije się na kondycji biznesu w przyszłości. Ten pogląd nie ma jednak uzasadnienia.
Po pierwsze, każdy przedsiębiorca przystępujący do programu Polska Bezgotówkowa może wybrać umowę roczną i nie korzystać z jej przedłużenia. Wyłącznie od niego zależy, czy przez ten czas się przekona, że terminal płatniczy jest mu potrzebny, czy też lepiej sprawdza się przyjmowanie wyłącznie gotówki.
Po drugie, może podpisać umowę na kolejne lata. Obecnie pakiety zawierają preferencyjne stawki dla uczestników programu Polska Bezgotówkowa i nie są dostępne w standardowej ofercie komercyjnej. Na tę opcję decyduje się 90% firm. Tak wynika z danych najchętniej wybieranego przez małych i średnich przedsiębiorców (badanie IPSOS, 2017) agenta rozliczeniowego First Data Polcard, czyli firmy dostarczającej terminale i obsługującej płatności kartą.
Tanie płatności bezgotówkowe
Podobnie, jak w przypadku abonamentów telefonicznych, ceny korzystania z terminali spadają, bo obniżone zostały koszty transakcyjne. Opłaty za terminal składają się z dwóch elementów:
- abonamentu – a właściwie dzierżawy, bo terminal płatniczy należy do agenta rozliczeniowego – który wynosi poniżej 50 zł miesięcznie,
- prowizji tzw. Merchant Service Charge złożonej z: odsetków od transakcji tzw. interchange fee (IF), która w 2015 roku spadła do poziomu 0,2% od kart debetowych i 0,3% od kart kredytowych; opłaty systemowej (OS) dla organizacji płatniczych tj. Mastercard i Visa; MSC netto – marży agenta rozliczeniowego, uzależnionej od umowy.
Było drożej, będzie taniej
Właśnie wysokość interchange fee, która sięgała wcześniej nawet 2%, stanowiła barierę upowszechnienia płatności bezgotówkowych w Polsce. Bardzo dobrze ilustrują to dane Narodowego Banku Polskiego. W 2014 roku na rynku było 305 tys. terminali, a w 2017 roku ponad 624 tys.
ROK 2013 2014 2015 2016 2017
Liczba terminali 261,3 tys. 305 tys. 463,3 tys. 536,2 tys. 624,4 tys.
Źródło: Narodowy Bank Polski
Tym samym potwierdzają, że jeszcze przed rozpoczęciem programu Polska Bezgotówkowa liczba terminali szybko rosła. Możliwość płacenia kartą pojawiła się m.in. w największej w Polsce sieci handlowej, czyli Biedronce.
Rząd terminalizuje Polskę
W zeszłym roku rozpoczęła się również tzw. terminalizacja urzędów. Jest to program rządowy podobny w założeniach do Polski Bezgotówkowej, ale skierowany do administracji publicznej, prowadzony przez Ministerstwo Technologii i Przedsiębiorczości i Krajową Izbę Rozliczeniową.
W 2017 roku w zaledwie 10% urzędów przyjmowało płatności bezgotówkowe, ale program zakłada, że docelowo kartą będzie można uiścić wszystkie wymagane przez państwo i samorząd opłaty.
Poparciem rządowym cieszy się też program Polska Bezgotówkowa, o czym świadczy uczestnictwo podczas jej premiery wiceministra Tadeusza Kościńskiego, który zwrócił uwagę na koszty obsługi gotówki, sięgające nawet 1% produktu krajowego brutto. To oczywiście nie jest jedyny powód, na co wskazują inne projekty. Rząd pracuje m.in. nad ustawą, która wprowadzi obowiązek przyjmowania transakcji bezgotówkowych przez wszystkich przedsiębiorców posiadających kasę fiskalną. Celem jest większa przejrzystość finansów. Kiedy do tego dojdzie, większość firm będzie musiała mieć np. terminal płatniczy.
Czas na terminal z programu Polska Bezgotówkowa
Przykład rynku telekomunikacyjnego wskazuje, że ceny nie wzrosną. O to zadbają też politycy, bez względu na opcję, z jakiej pochodzą, nie podniosą prowizji od transakcji. Terminali, podobnie jak telefonów komórkowych, będzie coraz więcej. Klientów pragnących zapłacić kartą lub smartfonem również przybędzie. Czy w takim razie warto pozostawać w tyle? Wszystko zależy od decyzji przedsiębiorców. Przez najbliższe trzy lata mają możliwość skorzystania z programu Polska Bezgotówkowa i samodzielnie przekonać się, czy warto. Po kilku miesiącach można sprawdzić, na ile obsługa płatności bezgotówkowych się kalkuluje.